Lubię podobiznę św. Mikołaja jako ciepłego, kochanego staruszka z brodą, ale nie mam nic przeciwko jej wypaczaniu z przymrużeniem oka. Bardzo mi się podobał Mikołaj alkoholik w "Złym Mikołaju", jak i też Mikołaj poszukiwany przestępca w fanfilmie o Lobo. Tym razem jednak twórcy przegięli.
Pierwsza część "Rare exports" mnie rozbawiła. Stylizowana była na nowoczesny, brudny film z pogranicza sensacji i horroru, ale puentę miała rozbrajającą. Twórcy poszli za ciosem i rozwinęli swój pomysł w omawianej tu części z instrukcjami bezpieczeństwa. Pomysł był obiecujący, ale niestety wyszedł koszmarek. Wszystko za sprawą niepotrzebnego wątku z polowaniem na Mikołaja. O ile przykłady czego nie należy robić demonstrowane przez śmiałka były zabawne, o tyle ten wątek wprowadził niepotrzebny dramatyzm i wrażliwość rodem z "Piły". Szalę goryczy przechyliły ujęcia kolan przestrzeliwanych na oczach dziecka.
Pierwsza część jest całkiem fajna (2/5), "instrukcje bezpieczeństwa" to istny koszmarek. Odradzam.
1/5
wspominane filmy:
4/5 "Zły Mikołaj" http://www.filmweb.pl/Zly.Mikolaj
2-3/5 "the Lobo paramilitary christmas special" http://www.filmweb.pl/film/Lobo+Paramilitary+Christmas+Special%2C+The-2002-11448 2
Oj, nie przesadzaj! Mnie właśnie najbardziej rozbawiły te, jak to nazywasz, koszmarki. PS Widzę, że każdy wprowadza swoją skalę ocen, więc ja też - w skali od A do Z daję temu filmowi G.